Pokój Dorei

Weszli do jednego z wolnych pokoi służbowych i powiedziała.
- To jest od dzisiaj twój pokój służbowy - Odpowiedziała do niego spokojnym głosem, jednakze później pokazała jemu co on może używać i gdzie wszystko jest żeby nie bał się tego używać czy coś podobnego.
- Mam nadzieje że zadomowisz się tutaj - Odpowiedziała do niego.

// musisz mi zedytować potem :P//


Wszedł. Pierwsze co zrobił to wielkie 'Wow". Miał tu łóżko, szafkę,a nawet dywanik ! Duże okno. Biegałem po pokoiku zszokowany. Po chwili zatrzymałem się i obróciłem głowę.
- Naprawdę mogę tutaj zostać Pani? To miejsce jest cudowne ! - odparłem. Nie oszukujmy się. Przez całe życie jedynie na co mogłem liczyć to ciemna, wilgotna cela. I kat.

//sam edytniesz przeciez//

- Cieszymy mnie to że podoba ci się to miejsce tak naprawdę, tak twoje mieszkanie - Dziewczyna pierwszy dostrzegała radość, z takiej błachostki szczerze nie byla zbytnio nauczona może mama jej która wisi na łożu śmierci w tym zamku w innym pokoju, często odwiedza ale dwóch braci głownie przy niej siedzi, bo ja jako jedyna wyrwałam się do rządzenia tym cesarstwem po Ojcu bo sami bracia nie chcieli tego, ale wracając patrząc na swojego nowego służącego, bo niewolnik brzydko brzmi.
- No to naciesz się i umyj się, a tutaj masz ubrania, sam raz twój rozmiar - Odpowiedziała jedynie dzisiaj ma jakiś dzisiaj dobry dzień, a tak to rozkapryszona jest i sadystyczna do innych.

// no właśnie nie mogę xD//

coo brzydko. Niewolnik brzmi bardziej sexownie niż służący! W każdym razie na twarzy dorei pojawił się drobny uśmiech - chyba po raz pierwszy od dobrych 7-8 lat. Wziął ubrania po czym nie zwlekał z tym wszystkim. Wskoczył do wanny by jak najszybciej sie umyć. Ale capił! No cóż, tam gdzie był to wcale się nie kąpał... W końcu wyszedł z wody, wytarł się, ubrał. Wrócił drepcząc do swojej Pani, ukląkł przed nią.
- Dziękuję Ci Pani. Czy jest jakaś zachcianka którą mógłbym spełnić ? - zapytałem obserwując ją choć co chwilę spuszczałem wzrok.

//dobra to editne, koniec offtopu//

Dziewczyna trochę ciekawi ją to, jak da sobie radę z bycia służącym. Ciekawi ją to jeszcze bardziej co by zrobił ale niech wpierw ogarnie się. Odetchnęła najwyażniej myśląc że potrzebuje jak obrońcy i jak służącego czy nawet niewolnika to czasem ją dobija te słowo, ale przyzwyczai się przecież w dodatku musi dowiedzieć kim jej ojcem był bo z ksiąg co czytała nie ma zbytnio nic o nim. Wpadła do głowy pomysł, ciocia Rhia może jej opowiedzieć proste.
- Proszę, właściwie możesz posprzątać zamek w bibliotece bo strasznie dużo pyłu jest - Odpowiedziała z lekkim odechceniem w stronę sługi, oczywiście da mu też zasady, żeby czuł się trochę lepeij niż w tych lochach.

Podniósł się z klęczek, skinął głową.
- A czy mogłaby mi Pani wskazać gdzie jest biblioteka? - zapytał nieśmiało. Westchnąłem cichutko. Wszystko było lepsze od kolejnych badań i wizyt kata.

- Dobrze mogę ci pokazać nawet teraz, bo idę do niej wziąć książkę - Odpowiedziała do niego, w takim wypadku cesarzowa beznamiętnym wyrazem twarzy, powiedziała.
- Chodź za mną - Odpowiedziała dotykając klamki, co za dziwny powiew zapachu przez jej kucharzy, tyle czasu minęło, a jeszcze potrafią dobrze gotować normalnie cudnie. Dziewczyna nie potrafiła opanować się, ale co do alkoholu pohamować ani chwili. Otworzyła drzwi z pokoju jego idąc na korytarz i skręciła w stronę schodów tak właśnie zniknęli.

z.t z Dorei

Podreptał za nią. Skądś dobiegał zapach .. jedzenia? Od razu pociekła mu ślina, ale wytarł szybko w rękaw, mając nadzieję że Cesarzowa nie widziała tego zwierzęcego zachowania/zt

Ili weszła do jego pokoju z nim kładąc na łózku jakoś nie przyszło na myśl, żeby rozbierać bo to nie w jej stylu ani nie przystoi Cesarzowej, jeszcze czego. Spokojnie odetchnęła, wtedy jedynie zakryła go kocem żeby nie zmarzł i niespostrzeżenie wyszła z jego pokoju.

z.t

Dorei obudził się natychmiast. Nie wiedział ile spał ale zmarszczył nos i zdał sobie sprawę, że robił to za długo. Przerażony tą myślą wstał na baczność i rozejrzał się. Ochlapał wodą zmienił ubranie na świeże po czym popędził przez korytarze.

zt

Cesarzowa położyła go na brzuchu, żeby omyć rany na plecach na szczęscie to tylko zadrapanie dlatego niech lepiej tego więcej nie robi. Dziewczyna założyła po wyczyszczeniu ran bandaż zakładając dokładnie i przywiązała w pasie. Spokojnie odetchnęła wtedy przykryła go kołdrą i odpowiedziała spokojnie:
- Miłych snów Dorei - Odpowiedziała dotykając grzywki chłopaka. Taki młody, a bardzo energiczny. Zdawała sobie sprawę że mogło dojść do takiej sytuacji, ale nie aż tak. Po czasie jednak była też zmęczona, dlatego bez chwili wahania wyszła z pokoju jego.

z.t

Śniły mi się koszmary. Wierciłem się w tę i we w tę. W końcu się obudziłem. Sapałem ciężko, a plecy wcale mnie nie piekły jak zazwyczaj. Minęło parę chwil nim zrozumiałem że jestem na zamku. Westchnąłem ciężko, wstałem szybko po czym wyruszyłem na korytarze z zamiarem sprzątnięcia a następnie do ogrodu, miałem ochotę pobawić się w ogrodnika/zt