Próżno szukać tutaj czegokolwiek poza głębokimi rowami i otchłanią bezkresnego ciemnego błękitu wód. Jedyne, na co można tu trafić, to na śpiącego gdzieś Tursasa - zaznaczam, że nie warto go budzić, chyba że jest się samobójcą. Najgorzej jednak, jeżeli trafisz nieszczęśliwym przypadkiem na ludożerczego rekina, zwanego w języku elfów i mieszkańców wyspy Viikate...Należy uciekać co sił w nogach / płetwach, zanim zdąży cię spostrzec.