Sheogh jest straszliwym miejscem pełnym pyłu i ognia. Znajduje się głęboko pod powierzchnią ziemi i nie jest łatwo się do niego dostać. Zresztą kto o zdrowych zmysłach chciałby udać się z własnej woli do krainy takiej jak ta? To ogromna podziemna grota, po której ścianach nieustannie spływają strumienie wrzącej lawy zasilające niezliczone jeziora, rzeki i morza. Wysoko, nad sklepieniem bez ustanku gromadzą się czarne burzowe chmury błyskające groźnie wyładowaniami i co jakiś czas rozdzierające powietrze błyskawicą. Pośród tych potwornych żywiołów, na wielkich, lewitujących w przestrzeni kawałkach lądu wznoszą się miasta i osady, równie posępne i niebezpieczne jak środowisko, które je otacza.
Wieża Imperatora, wzniesiona w pradawnych czasach, zanim Sheogh stało się krajem jakim znamy go dzisiaj. Budynek jest tak ogromny, że samo patrzenie na niego może spowodować zawroty głowy. Siedziba rodu Dagoth pomieściła by w swych czeluściach kilkanaście warownych twierdz, jest prawdziwym architektonicznym kolosem jawiącym się czarnym jak noc budulcem, mrowiem mniejszych wieżyczek, balkonów i balustrad oraz koroną, która swymi ostrymi szponami rozdziera burzowe chmury pod sklepieniem Podziemnego Świata.
Ygloth, oznacza w języku Dremor nic innego jak tylko „targowisko”. Tymże właśnie to miasto jest, jednym wielkim targowiskiem, na którym można kupić dosłownie wszystko, od surowców, broni i narzędzi po narkotyki, artefakty i niewolników. Powstało jako jedna z pierwszych osad w Sheogh i dzięki sprawnemu wykorzystaniu lewitujących platform oraz okrętów kupieckich, szybko urosło do rangi metropolii. To tutaj skupia się życie obywateli Wielkiego Imperium, tutaj także swe posiadłości ma arystokracja oraz ambasadorzy przeróżnych krain.
Sheogh jest bardzo rozległy tak więc wiele miejsc pozostaje wciąż niezagospodarowana. Niektóre z nich są bardzo niebezpieczne, inne zwyczajnie nie nadają się do życia. Są wielkie lub małe, znane lub nie. Niektóre z nich posiadają własne nazwy inne pozostają bezimienne.